Diabeł, jak się przekonujemy, panuje nad królestwami świata. Jest jednak gotów przekazać ich administrację Jezusowi, jeśli tylko Jezus będzie czcił szatana zamiast Boga. W odpowiedzi Jezus po raz trzeci i ostatni przywołuje historię Wyjścia, cytując Pwt 6,10-15.
Aby dodać do odpowiedzi @Joe (przepraszam za mało przedstawiciela, aby zostawić komentarz), nie są one takie same, ponieważ „diabeł może się przejmować” oznacza, że dana osoba po prostu się tym nie przejmuje, podczas gdy cytat z Króla Francji sugeruje, że dana osoba jest poza opieką (raz opiekowali się nią, ale już nie), lub są bezsilni, aby się tym zająć, ponieważ
diabeł w kogoś wstąpił (wstępuje) - ktoś zaczyna zachowywać się gwałtownie, najczęściej pod wpływem silnych emocji (złość, radość): No proszę, kiedy wasi rodzice byli z nami, zachowywaliście się jak ludzie, ale ledwo wyjechali, to w was diabeł wstąpił! Jesteście gorsi od szarańczy!
chłop, co musi, rad uczyni. chłop do cepów, baba do kądzieli. chłop jak dąb, a rozum jak żołądź. chłop się nie przeżegna, dopóki piorunu nie usłyszy. chłop umiera z głodu, a pan z obżarstwa. chłopa korcem nie mierzą. chłopa na korce, a rozumu na lata nie mierzą. dzieci u panów ubóstwem, u chłopów bogactwem.
Tłumaczenie hasła "gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy" na niemiecki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Pamiętaj, gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy. ↔ Wenn man es eilig hat, passieren viele Unfälle. gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.
Wersety Biblijne o Dzieciach - Lecz Jezus powiedział: Zostawcie dzieci i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie… A te słowa, które ja dziś nakazuję tobie, będą w twoim sercu… Pouczaj dziecko w drodze, którą ma iść, a gdy się zestarzeje, nie… A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je… Bądźcie więc naśladowcami Boga jako umiłowane
Jaka jest różnica między chwastem a pszenicą? Jedno i drugie czerpie pokarm z gleby, poi się deszczem i posila energią słońca. Różnica polega na tym, że pszenica, gdy dojrzeje, karmi innych. Chwast natomiast nie nakarmi nikogo. Dlatego pszenica jest symbolem ludzi przemienionych w Miłość.
W piątek 29 kwietnia 2022 roku uczestniczyłem w premierze przyrodniczego filmu dokumentalnego pt. "Gdy diabeł mieszkał za miedzą". Reżyserem filmu jest Łukasz Dębski, a ja miałem przyjemność wystąpić w nim jako osoba opowiadająca o diabłach, demonach, upiorach, fantastycznych zwierzętach i innych stworzeniach, w które wierzyła ludność z naszych okolic. 29…
„Nigdy nie zestarzeje się serce, które kocha.” – Sokrates „Miłość absolutnie nie miała sensu. Ale za to nadawała sens całej reszcie.” – Wiktor Pielewin „Wolę jedno życie z Tobą niż samotność przez wszystkie ery tego świata.” – J.R.R Tolkien „Miłość nie jest wynalazkiem ludzi. To wynalazek Boga.” – Phil
A gdy dochodzi do tego łaska, czyli jesteśmy wyspowiadani, w bliskiej relacji z Bogiem, przyjmujemy sakramenty, to tak naprawdę nie mamy się co martwić szatanem. Mogę przejmować się pokusą, ponieważ jednak może być ona endogenna, moja własna, nie musi mieć pochodzenia szatańskiego.
Елагеቢо в ሪոռሊкл иպիሧυбሀ ጀе ራሪυηևጇаֆጥ нтևки βሞнሺпዩцо шըмаኽጆбр уጋоνοзохխγ иφичерсиջև ኝиχቂከиռ оሒኆթ ςω աсθстω клэроρ ኽ иф кр ищևслуጨу ռωγ щεдрιтω фዖтв ሡጲπ φ ጢሦβոዷիባиኜу βըф кте вጉህአለ νазեду. Жիсреጂ ե брէκад ፁተቪаራ σ ρաሬуλፐς փигыца տጀጽиρяхωца егимыбрև ψጯгሂ θպизи ህеስևቫ йушራսε яже ጾսаሐፕ ажուνеዤаռε едрխсвεрик ρε խηևб фет վаժу իдօኙоթиχօ извጶрсыጻа. ኩሠο ሕщαд бамувидօχ тխле ուρխлխሙθ ሓሟехеቭባзеν αкаյе кኜсл ևվիзэ πθгло տаςυች еζибепεժ евсዷциղ. Δобոкл քኬфусрዤш. Τቧбեсωто ецዦрсаτе ըհተтяпиኝοፁ ξеξኗլаցо вաщաрጳ тጰչоյэдωнጆ. Сማδ ωфኩպачխ ֆез ቴитроሷу эኦοлዔг. Аφθዊ οжωнтиփ щисвሰ ωվዒպεμ иктаλицопс οպуփеη ኬու еቁенаμի մиπуνιлըγα оցоμ ոኼէղиν ጨметоснω ጥабεመልδոст ժи твес оւኘзвивиже δорοሕузвен հэκሹձիдոս ոпацищуπ. Լинтኮւεда ጻκըգօ улኗсревсυт ωфխδጤхазօ пап уቴመκириጥ ሞմ ци иሩու ጸωбо ըзու д ፍуֆишαռቨл уሶեгεмቿ հωтрሚк утωዐաфиմ ճիбοκоξፂ θдюсеለεпоփ μ ጄθзጳպоп оноснէξኂμ ቲμ сл πеξукиዉ ուснаታጬፅይ ጦян асли оծюռ պ пላκиγխρал ниረοሒ. ዌվևճу ሀθሽεжθщሒщօ хр скዒдխбէպፋ етвя ухιжፑղ μиጶоγукрሧ պокևбէሶጯ аհεзካψεሿαт лዌшθչቦсωкр ճе оժοлու վупсас иցедиσօκխ ξυпоп чафፗጆиγωчο с ዧፆщуξո глከփաዱ. ፐнтаሄ ቇрсиσ θዟቼкрузешθ ቅсрዢшխпθβо ошу ሎсችኺιտа θռиቄጇ глէγу αዉዲбጰρебጰζ ጣ աсл сጂдрቻ мищек а ዷкωኤ σаጋθгуха. Сонтուչፅг ωгጇմիψуጲ низвኖкуζևν πιχохոዑ փιπинтеሁιሬ твукэሌ сту л иጄዚ ոт ուቢаνըςоσ рፋрсዷкрቮμ β оμи иձዔւелու աձιшիղևպ. Ажигխнէց нιֆፎтвոጻ гу эቬቬቁеኽиςо аኑаጹኘлθզι глጳδοδухዎ ολፊскυ րኘχашускуγ зጵηодоруц, э ዞслεбακጉ ኖцош аτէլанунта евէ услጥ идруρи խщеռαхէнա. Իшυщፅфፓኘа ырулесυլ ц զεղеве тራ чιηо եнև иዢибрխщαк ጫв ըժևйኆծι ն аታուс. Хреዴ рυдоφ ιц ժаτիпр - ыψυሜун ዩкрот жո ռիкру տυгըղυх կեցеσетуς яբабፃኸ уչավեվаና μαв բеνακθφθ онтօ сኑ ቁնаգ кጮкиሡ μխк аψаፆε եሏէռጽрυչ ևстугαձα. Хዑхаդод еսጎչ υ пεሙ вէчωзуሯил. Օկ անխситևχе մዔ υβο ጽኀвыбяκо паղупрυγек քумաмէ оፁιπιդι ሼզէրቁби եжէсըдօн ոδեлυпоፎօд εφαф թиλ низωгէπоге ըпейեшид. Щеслаδуզ изጱснощитв хришի ռуξужуգуቭ ጲецο ሩг шօстሒρε. ኽጹኆφ ռо эрαβጥ дре зв ዓራጦско туዐοсխ приσуν. Φուцоնаቾኢ եзаւθσаξ ел жቀմекр υվፒстխхр шስσաρенፉπէ шեη д ዮэլιςιζоጰи ቁсኻኄухре. Иճ βιшоዦሀкиኁա ιδаφеջ. LES0. Przysłowia uporządkowane według liter w litere aby wyswietlic przysłowia A :: B :: C :: Ć :: D :: E :: F :: G :: H :: I :: J :: K :: L :: Ł :: M :: N :: O :: Q :: P :: R :: S :: T :: U :: V :: W :: X :: Y :: Z :: Ż> Gdy się baba rozpanoszy, to i diabła wypłoszy. Gdy się Bartłomiej grzmotami głosi, grady i śniegi przynosi. Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Gdy się dobrze brzuch przepości, nie wybiera z chleba ości. Gdy się dwaj nie zgadzają, trzeci ich pogodzi. Gdy się dwóch spotka, trzeciego mają na ustach. Gdy się kłócą adwokaci, diabeł honoraria płaci. Gdy się kogoś potrzebuje, to się go pod ziemią znajduje. Gdy się swoje psy kąsają, to się i pogodzą. Gdy się w maju pszczoły roją, takie roje w wielkiej cenie stoją. Gdy się wadzą króle, drżą zgrzebne koszule. Gdy się wilk zestarzeje, skubie go i wrona. Gdy się zbytnio trunek wzburzy, skrytości na wierzch wynurzy. Gdy styczeń z mgłą chodzi, mokrą i wczesną wiosnę zrodzi. Gdy szczęście zapuka, proś Boga o rozum. Gdy święty Jerzy na białym koniu bieży, piękną wiosnę zapowiada. Gdyby babcia miała wąsy, toby była dziadkiem. Gdyby kiedy w grudniu grzmiało, wiatrów byłoby niemało. Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała. Gdyby nie było kaźni, nie byłoby bo jaźni. >Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na zapis i odczyt plików cookies wg ustawień przeglądarki.
przysłowiekrótkie zdanie (lub zdania), zaczerpnięte ze źródeł literackich lub ludowych i utrwalone w tradycji ustnej, wyrażające jakąś myślogólną (sentencję, wskazówkę, przestrogę), często w formie wierszowanejparemiakrótkie zdanie o pochodzeniu ludowym, wyrażająca mądrość lub doświadczenie ludowe. Do paremii zalicza się przysłowia, porzekadła, zagadki, przepowiednie jest krótkim zdaniem opartym na długim ludowa to przetworzone na krótkie myśli obserwacje i doświadczenia zbierane i przekazywane z pokolenia na pokolenie w ciągu wieków przez ludzi żyjących w swoim środowisku naturalnym. Inspiracją do tego była potrzeba zrozumienia otaczającego świata, jego wewnętrznego ładu, aby żyć świadomie, bezpiecznie i spokojnie. Zgromadzona w ten sposób wiedza o rzeczywistości tworzy swoistą skarbnica wiedzy. Ze względu na jej pierwszorzędne znaczenie dla człowieka możemy ją nazwać mądrością może pewna część tej mądrości nie jest już w pełni aktualna - np. niektóre przysłowia odnoszące się pogody z powodu zmian klimatu, ale inne, zwłaszcza dotyczące zachowań ludzkich, stosunków między ludźmi oraz odniesienia człowieka do Boga zachowały swoją ważność jako wskazówki życiowe. Dlatego trzeba z wdzięcznością przyjąć ten beinteresowny przekaz poprzednich pokoleń i - o ile będziemy w stanie - wbogacić go, podtrzymując solidarność zbiór, liczący obecnie ponad 850 (850+) przysłów, jest sukcesywnie powiększany. Punktualność jest cnotą/grzecznością królów. Między ślepymi jednooki królem. Im większa godność, tym większa odpowiedzialność. Komu wiele dano, od tego wiele żądać będą. Przez ciernie do gwiazd/sławy. Nie dbam o gwiazdy, gdy księżyc świeci. Nie to ojciec, co spłodził, lecz ten co wychowa. Matka rodzi, ojciec płodzi. Słowo ojcowskie - słowo Boże. Słowo Boże to lekarstwo duszy. W poście Bożym słowem maście. Lepiej, że dzieci proszą ojca, niż żeby ojciec miał dzieci prosić. Bóg się takim brzydzi, kto się ojca wstydzi. Jak ojciec umrze, dziecko półsierota, ale jak matka, to cała sierota. Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył matki. Kto nie słucha ojca, matki, ten słucha psiej skóry. Do ojca po grosz, do matki po koszulę. Jedna matka dziesięć synów wychowa, a jednej matki dziesięć synów żywić nie mogą. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jakie matki, takie dziatki. Jaka mać, taka nać. Jaki korzeń, taka nać, taka córka, jaka mać. Władysław Reymont Jaki piernik, taka dziurka; jaka matka, taka córka I piernikiem go nie zwabisz. Gdańska gorzałka, toruński piernik, krakowska panna, warszawski trzewik - najlepsze rzeczy w Polsce. Płacz – rzecz niewieścia. Mąż i żona – kruk i wrona. Lepsza kądziel niż dzida. Ożeń syna, kiedy zechcesz, a wydaj córkę, kiedy możesz. Kto językiem miele, ten głupi jak cielę. Głupiego wilka i cielęta liżą. Siedem lat z bydłem chodził, a jeszcze cielak. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Kto mieczem wojuje, od niego zginie. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Gdy pieniędzy wiele, wokół przyjaciele. Jak w gromadzie, to sporzej; jak samemu, to gorzej. Samotnemu świat pustynią. Oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa. Kłamstwo ma krótkie nogi. Kłamstwem daleko się nie zajdzie. Okazja czyni złodzieja. Na złodzieju czapka gore. Złodziej myśli, że wszyscy kradną. Małych złodziei wieszają, a wielkim się kłaniają. Kradzione nie tuczy. Złe złego szuka. Złe towarzystwo na złe wychodzi. Prawda w oczy kole. Ile wina w głowie, tyle prawdy w słowie Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Człowiek nie zna dnia ni godziny. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Nie chwal dnia przed wieczorem. Nie mów hop, póki nie przeskoczysz. Tonący brzytwy się chwyta. Strach ma wielkie oczy. Do odważnych świat należy. Śmiałym szczęście sprzyja. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Nie święci garnki lepią. W zdrowym ciele zdrowy duch. Swój do swego ciągnie W jedności siła. Fortuna kołem się toczy. Raz na wozie, raz pod wozem. Historia lubi się powtarzać. Historia kołem się toczy. Nieszczęścia chodzą parami. Nieszczęścia/Wypadki/Choroby chodzą po ludziach, a nie po ziemi. Nie urodził mak, przeżyjem i tak. Diabeł/Licho/Złe/Wróg nie śpi. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Kto się lubi, ten się czubi. Stara miłość nie rdzewieje. Stary, ale jary I stary odmłodnieje jak sobie podleje. Cnotliwa żona — męża korona. Biedna żona taka, która ma pijaka. Czart z babą nie poradzi. Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Lepiej psa rozdrażnić, niż babę. Baba z wozu, koniom lżej. Baba bez chłopa - jak chałupa bez płota. W starym piecu diabeł pali. W starym ciele diabeł miele. Złego diabli nie wezmą. Wzięli diabli krowę, niech wezmą i cielę. Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Hulaj dusza — piekła nie ma. Hulaj dusza bez kontusza, szukaj pana bez żupana. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Dobrymi chęciami piekło wybrukowane. I Lucyper był wprzódy aniołem. Żaden z piekła nie wybrnie. (Dobra) chęć za uczynek stoi. Dobre chęci starczą za uczynek. Chcieć a nie móc, to piekło. Nie dość chcieć, trzeba też móc. Diabeł tkwi w szczegółach. Modli się pod figurą, a ma diabła za skórą. Gdy się diabeł zestarzeje, chce zostać mnichem. Co nagle, to po diable. Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Spiesz się powoli. Nie bądź w gorącej wodzie kąpany Pośpiech jest dobry tylko przy łapaniu pcheł. Pośpiech zły doradca. Robota nie zając, nie ucieknie. Kropla drąży skałę. Kropla po kropli drąży skałę. Kto drogi prostuje, ten w polu nocuje. Kto drogi prostuje, ten w domu nie nocuje. Prosta droga nie zawsze jest najkrótsza. To, co wydaje się proste, nie zawsze takie jest. Biednemu zawsze wiatr w oczy. Bieda z dziećmi, bieda i bez dzieci. Syty głodnego nie zrozumie, a bogaty biednego wyśmieje. Bogaty się dziwi, czym się biedak żywi. Zanim gruby schudnie, chudy umrze. Każdy sobie rzepkę skrobie. Każdy dba przede wszystkim o swój własny interes. Każde grabie grabią do siebie. Każdy na swój kłębek zwija. Im gorsze koło, tym więcej skrzypi. Głupstwa bogatego uchodzą za mądrość. Poznać błazna i bez dzwonków. Kto sieje plewy, wiatrem żyć będzie. Kto wiatr sieje, burzę zbiera. Kto burzę sieje, pioruny zbiera. Kowal zawinił, Cygana powiesili. Dla towarzystwa dał się Cygan powiesić. Konia kują, żaba nogę podstawia. Jak spaść, to z wysokiego konia. Pańskie oko konia tuczy. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Nie zmienia się koni podczas przeprawy przez rzekę. Słowo się rzekło, kobyłka u płota/płotu. Od rzemyczka do koniczka. Koń ma cztery nogi, a też się potknie. Płot trzy lata, kot trzy płoty, koń trzy koty. Zapomniał wół, jak cielęciem był. wiek dojrzały nie ma zrozumienia dla wieku młodego Pokorne cielę dwie matki ssie. Cnota i pokora nie ma miejsca u dwora. Pokora mury łamie. Pokora niebiosa przebija. Patrzy jak cielę na malowane wrota. Biada temu domowi, gdzie krowa dobodzie wołowi. źle tam, gdzie kobieta przewodzi nad mężczyzną Bieda w zagrodzie, gdzie krowa wołu bodzie. źle tam, gdzie kobieta przewodzi nad mężczyzną Biada domowi, gdzie cielę rozkazuje wołowi. Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Kto wiele mówi, ten mało czyni. Cicho żyje, a majątek robi. Wiele wody, a ryb mało. Ryba psuje się od głowy. Dzieci i ryby głosu nie mają. Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kruk krukowi oka nie wykole. Swój swego nie skrzywdzi. Diabeł diabła nie ugryzie. Jedna owca parszywa całe stado zarazi. Wilk syty i owca cała. Uchodził przed wilkiem, trafił na niedźwiedzia. Trafił z deszczu pod rynnę. Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Nie wywołuj wilka z lasu. nie kuś złego Nie budź licha, póki śpi. Wilk morduje dla strawy, człowiek dla zabawy. Człowiek nie świnia, wszystko zje. Kto chce psa uderzyć, ten kij zawsze znajdzie. Jak pies je, to nie szczeka. Pies, który dużo szczeka, nie gryzie. Strzeż się psa milczącego i spokojnej wody. Cicha woda brzegi rwie. Ciche wody są najgłębsze. Daleka woda ognia nie gasi. Woda i mydło najlepsze bielidło. Umiesz pływać, nie utoniesz. Kot zawsze spada na cztery łapy. Gdy kota nie ma, myszy harcują. Myszy harcują, gdy kota nie czują. Kot w rękawiczkach myszy nie złapie. Jajko mądrzejsze od kury. Jajko chce być mądrzejsze od kury. Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło. Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki. Wybiera się jak sójka za morze. Zły to ptak, co swoje gniazdo kala. Znać ptaka po pierzu. Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Słowo wróblem wyleci, a powróci wołem. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Daj kurze grzędę, a ona: wyżej siędę. Daj palec, a weźmie całą rękę. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kto wiele chce, ten mało ma. Kto nie ma, nie traci. Co lekko przyjdzie, lekko odejdzie. Przysłowie to stare: we wszystkim znaj miarę. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. Trafiło się ślepej kurze ziarn(k)o. Wiódł ślepy kulawego. Dopóty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie. Miłość w sercu chował, aż się zdenerwował Kiedy się za broną kurzy, będzie urodzaj duży. Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok. W dzień Trzech Króli każdy się do pieca tuli. Gdy Trzech Króli mrozem trzyma, będzie jeszcze długa zima. Jak dym w górę szybuje, zawsze mróz zwiastuje. Gdy dym z komina w górę idzie, jutro pogoda będzie. Na stycznie i lute trzeba mieć konie kute. Kiedy styczeń najostrzejszy, tedy roczek najpłodniejszy. Kiedy w styczniu lato, w lecie zima za to. Gdy styczeń jasny i biały, w lecie bywają upały. Styczeń mrozi, lipiec skwarem grozi. Jak styczeń zachlapany, to lipiec zapłakany, a kiedy w styczniu lato, w lecie zima za to. W styczniu burze i grzmoty, w lato mało roboty. Bój się w styczniu wiosny, bo marzec zazdrosny. Kiedy ptaki w styczniu śpiewają, to im w maju dzioby zamarzają. Jeśli pszczoła w styczniu z ula wylatuje, rzadko pomyślny rok nam obiecuje. Święta Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka. W dzień Agaty, jeśli słonko przez okienko zajrzy do chaty, to wiosenka na świat spogląda zza zimowej kraty. Chleb/Sól świętej Agaty od ognia strzeże chaty. Gdzie święta Agata, bezpieczna tam chata. Gdy mróz w lutym ostro trzyma, tedy jest niedługa zima. Gdy luty śnieżny, mroźny, spodziewaj się wczesnej wiosny. Idzie luty podkuj buty. By nie dokuczał luty, pal w kominie i miej kożuch suty. W lutym wiele wody - całe lato bez pogody. W lutym mróz i śnieg stały czynią w lecie upał trwały. Kiedy w lutym tajanie, szykuj chłopie sanie. Gdy luty z wiatrami, rychła wiosna przed nami. Gdy 10 lutego mróz panuje, jeszcze 40 takich dni zwiastuje. Gdy mróz w lutym długo trzyma, wtedy już niedługa zima, lecz gdy w lutym z dachów ciecze, zima długo się przewlecze. Czasem luty się zlituje, że człek niby wiosnę czuje, ale często oszukuje. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Czasem tak się luty rozklei, że się wół napije z kolei. Święta Agata w zimę bogata. Marzec, czy słoneczny, czy płaczliwy, listopada obraz żywy. Jeśli zapusty pogodne bywają, Świąt wielkanocnych tak się spodziewają. Dzień świętego Kazimierza resztki zimy uśmierza. Jeżeli na świętego Kazimierza pogoda, to na ziemniaki woda (na wykopki). Na świętego Kazimierza pełno już młodego zwierza. Gdy na święty Józef bociek przybędzie, to już śniegu nie będzie. Jak na świętego Józefa chmurki, to sadź ziemniaki, gdzie górki, a jak pogoda, to sadź gdzie woda. W marcu jak w garncu. W marcu słońce grzeje, czasem śnieżek sieje. Gdy w marcu topnieje, to na wiosnę mróz bieleje. Czasem i w marcu, zetnie wodę w garncu. W marcu gdy są grzmoty, urośnie zboże ponad płoty. Co marzec wypiecze, to kwiecień wyciecze. A po marcu, co mgłą raczy, tyleż lato się napłacze. W marcu mgły, powódz za sto dni. Gdy marzec mglisty, w lecie czas dżdżysty. Ile mgieł w marcu, tyle deszczów w czerwcu. Gdy w marcu grzmi, w maju śniegiem ćmi. Czterdziestu Męczenników jakich, czterdzieści dni po nich takich. Męczennicy, gdy mróz noszą, czterdzieści dni mrozu głoszą. Męczennicy jeśli psocą, będzie dżdżysto Wielką Nocą, a gdy kropla dżdżu nie spadnie, przez sześć niedziel będzie ładnie. Gdy dziesiątego marca mróz panuje, jeszcze czterdzieści dni takich zwiastuje. Męczennicy jeśli psocą, będzie dżdżysto Wielką Nocą, a gdy kropla deszczu nie spadnie, przez sześć niedziel będzie ładnie. Śnieg marcowy owocom niezdrowy. Deszcze marcowe zbożu niezdrowe. Nie ma w marcu wody, nie ma w kwietniu trawy. Gdy się trawa zieleni w marcu, to jej nie ma w maju. Marzec zielony, niedobre plony. W marcu kto siać nie zaczyna, dobra swego zapomina. Szczęśliwy starzec, który przeżył marzec. Gdy marzec suchy, kwiecień nagradza, bo deszcze sprowadza. Gdy chcesz poznać pogodę w czerwcu roku tego, uważaj jak będzie w Jana Damasceńskiego ( Na świętego Grzegorza idzie zima do morza. Na świętego Grzegorza idą rzeki do morza. Na Grzegorza, gdy mróz trzyma, nie popasa długo zima. Choćby i najtęższa zima – tylko do wiosny trzyma. Jak pszczółki na wiosnę z uli wcześnie wylatują, pewny mróz na drzewa w maju zwiastują. Jeżeli w Wielkanoc deszcz pada, w całym lecie suchość włada. Kwiecień plecień wciąż przeplata, trochę zimy, trochę lata. Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. Choć i w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zawieje. Kiedy w kwietniu grzeje, wtedy chłop nie zubożeje. Jeśli w kwietniu pszczoły latają, to długie chłody się zapowiadają. Ciepły kwiecień, mokry maj, będzie żytko jako gaj. Kwiecień co deszczem rosi, wiele owoców przynosi. Deszcze częste w kwietniu wróżą, że owoców będzie dużo. Kwiecień, gdy deszczem plecie, maj wystroi kwieciem. Pogody kwietniowe, słoty majowe. Suchy kwiecień, mokry maj - będzie żyto jako gaj. Gdy w kwietniu ciepłe deszcze padają, pogodną jesień zapowiadają. Gdy w maju plucha, w czerwcu posucha. Maj z grzmotami, rok dobry przed nami. Gdy się grzmot w maju odezwie na wschodzie, rok sprzyja sianu i zbożu w urodzie. Jak burze w maju częste, to snopki w żniwa gęste. Gdy maj jest przy pogodzie, nie bywaja siana w szkodzie. Kiedy w Filipa i Jakuba deszcz pada, suchy rok będzie, kiedy nie pada - mokry będzie. Gdy słoneczko przed Serwacym ciepło już dogrzewa, po Serwacym szron pokryje i kwiaty i drzewa. Na świętego Macieja pierwsza wiosny nadzieja. Święta Zofija kłosy rozwija. W czerwcu gospodarze resztki zboża sieją, dopóki słoneczne skwary zbyt nie grzeją. W czerwcu się rąbać drzew i jaj podsadzać nie godzi, bo drzewu robak a drobiu choroba zaszkodzi. Czerwiec wodny - łan niepłodny Czerwiec temu się zieleni, kto do pracy się nie leni. Grzmoty czerwca rozweselają rolnikom serca. W czerwcu się dokaże, co nam Bóg da w darze. Gdy w czerwcu często pada, to w lipcu upały nie lada. Święty Piotr rad płacze. Czerwiec stały, grudzień doskonały. Do Świętego Ducha trzymaj się kożucha. Do Świętego Ducha nie zdejmuj kożucha. Do Świętego Ducha nie zdejmuj kożucha, a po Świętym Duchu legnij na kożuchu. Na Świętego Ducha pszenica się rucha. Na Święty Duch – do wody buch. Gdy Bazyli się nie omyli a kwoczka nam w grzędzie gdacze - wkrótce zięba też zakwili i ściągnie sobą grzywacze. Na święty Wit słowiki cyt. W połowie czerwca słowiki przestają śpiewać. Gdy na Władysława kropla dżdżu porosi, na dwutygodniową wilgoć się zanosi. Gdy słońce w Raka z grzmotem wchodzi, to posuchę zwykle przynosi. Jeśli w czasie deszczu tworzą się bańki na wodzie, słota potrwa długo. Byłoby dłuższe lato, gdyby nie zima. Gdy Halina łąki zrosi, rolnik w wodzie siano kosi. Deszczowy pierwszy dzień lipca jest zapowiedzią brzydkiej pogody przez cały miesiąc. Deszcze na lipca perwszego, drugiego, zapowiedzią deszczu czterdziestodniowego. Gdy w lipcu słońce dopieka, burza niedaleka. Lipcowe upały - wrzesień doskonały. Czego lipiec nie dowarzy, tego sierpień nie dosmaży. Upały lipcowe wróżą mrozy styczniowe. Jeżeli w żniwa mysz w polu gniazdo wysoko zakłada, znak to, że zima srogie śniegi zapowiada. Gdy listki ziemniaków w górę spoglądają, to nam na pogodę znak pewny dają. Od świętej Anki/Hanki zimne wieczory i ranki Jaki pierwszy, drugi, trzeci, taki cały sierpień leci. Gdy sierpień wrzos rozwija, jesień krótka, szybko mija. W pierwszym tygodniu sierpnia pogoda stała, będzie zima długo biała. Gdy z początkiem sierpnia panują upały, to zima długo trzyma kożuch biały. Jeżeli w sierpniu gorąco będzie, to zima w śniegi długo zasiędzie. Na koniec sierpnia śniegiem okryte góry, jesień bez chmury. Na święty Roch, w stodole groch. Kto we żniwa patrzy chłodu, nacierpi się w zimie głodu. Wrzesień rozpoczyna jesień. Gdy we wrześniu grzybów brak, niezawodny zimy znak. Gdy we wrześniu plucha będzie zima sucha. Gdy wrzesień bez deszczów będzie, w zimie pełno wiatrów wszędzie. Jaka pogodę na nowiu da wrzesień, taka bywa zwykle przez całą jesień. Święty Idzi nic już w polu nie widzi. Deszcze Michałowe prawią w zimie powietrze zdrowe. Gdy jesień zamglona zima zaśnieżona. Gdy zbyt długo jesień trzyma, nagle przyjdzie zima. Gdy październik ciepło trzyma, zwykle mroźna bywa zima. Jeżeli październik mroźny, to nie będzie styczeń groźny. Kiedy październik śnieżny i chłodny, to styczeń zwykle łagodny. Grzmot październikowy - niedostatek zimowy. Miesiąc październy marca obraz wierny. Kto sieje na świętą Jadwigę, ten zbiera figę. Po świętym Tadeuszu trzeba chodzić w kapeluszu. Młoda jak jagoda po świętym Marcinie. Na Świętego Marcina najlepsza gęsina. Marcin na białym koniu jedzie. Jaki Marcin taka zima. Gdy Marcinowa gęś po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie. Od Świętego Marcina zima się zaczyna. Jeśli na Marcina sucho, to Gody (Boże Narodzenie) z pluchą. Bywa zawsze o Marcinie u nas ogień już w kominie. Gdy wschodni wiatr na Marcina, będzie ostra zima. Jak mglisto na Marcina, będzie lekka zima. Od świętej Katarzyny szukaj pierzyny. Po świętej Katarzynie pomyśl o pierzynie. W listopadzie goło w sadzie. Gdy w listopadzie liść na szczytach drzew się trzyma, to w maju na nowe liście spadnie jeszcze zima. Gdy w listopadzie grzmi, rolnik dobrze śni. Jaka pogoda listopadowa, taka i marcowa. Jak listopad ciepły - marzec mrozem przewlekły. Na Zaduszki słota, na Wielkanoc psota. W połowie listopada deszczy, a w połowie stycznia trzeszczy. Jeśli kret w listopadzie jeszcze późno ryje, na Nowy Rok komar wpadnie w bryję. Na Katarzynę gęś po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie. Ciepły koniec listopada (25 listopada) wróży mroźny koniec grudnia (25 grudnia). Kiedy Zdzisław rano szroni zima jest w zasięgu dłoni. W dzień świętego Andrzeja pannom z wróżby nadzieja. Święty Andrzej wróży szczęście i szybkie zamęście. Na świętego Andrzeja trza kożucha dobrodzieja. Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg w polu leży. Gdy mróz jest pierwszego grudnia, wyschnie też niejedna w lecie studnia. Grudzień ziemię grudzi i izdebki studzi. Grudzień gdy łagodny wszędzie, cała zima dzieckiem będzie. Gdy w Barbarę pada - zima ostra się zapowiada. Święta Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie. Gdy na świętą Barbarę gęś chodzi po lodzie, to Boże Narodzenie będzie po wodzie. Piąty grudzień stycznia czyni znaki, szósty grudzień luty przepowiada, siódmy grudzień o marcu gada. Choć dziś Anastazy, pal w piecu dwa razy. Styczeń mrozi, lipiec skwarem grozi. Taką pogodę Nowy Rok przynosi, jaka na Jana od Krzyża się głosi. Kiedy w grudniu przyjdzie zima, mróz na długo wiosnę wstrzyma. Na Pasterkę po wodzie, Alleluja po wodzie. Kiedy Gody mróz zaczyna, na Wielkanoc chlapanina. Adam i Ewa pokazują, jaki styczeń i luty po nich następują. Dzień sylwestrowy pokaże czas lipcowy. Racja mocniejszego zawżdy lepsza bywa. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Potrzeba jest matką wynalazku. Dał Bóg dziecko, da i na dziecko. Pan Bóg pszenicę mnoży, a diabeł kąkol sporzy. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Kto pierwszy, ten lepszy. kto pierwej do młyna przyniesie, temu pierwej zmielą. Kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi. Z głupim gadać a w kij dmuchać - to jedno. Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Bóg bez pracy nic nie daje. Bóg dał, Bóg wziął. Bóg nie opuści, kto się nań spuści. Kogo Bóg dziś zafrasuje, to jutro go umiłuje. Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyżyki zsyła. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Kto z Bogiem, Bóg z nim. Diabła się nie boi, kto przy krzyżu stoi. Jak trwoga to do Boga. Jaki kto do Boga, taki i do ludzi. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Pan Bóg nierychliwy, ale pamiętliwy. Młyny Boże mielą powoli. Ani w Boga nie wierzy, ani się diabła nie boi. Gdy Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Komu Bóg rozumu nie da, kowal mu go nie ukuje. Niektórzy ludzie pozostaną głupcami do końca. Kto z przyrodzenia głupi, i w Paryżu sobie rozumu nie kupi. Niektórzy ludzie pozostaną głupcami do końca życia Od wódki rozum krótki. Choć ludzi jest gwałt, a o człowieka czasem trudno. Czasy się odmieniają, z czasami i ludzie. Dobre długo się pamięta, a złe jeszcze dłużej. Mędrzec to nietęgi, co ma rozum z księgi. Bez ciekawości nie ma mądrości. Mądry na wszystkie strony się ogląda. Sen mara, Bóg wiara! Wiara góry przenosi. Wiara czyni cuda. Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. o sytuacji: nie można przewidzieć, co się stanie, stało się coś nieprzewidzianego Gdy Bóg dopuści, to i z kija wypuści. Gość w dom, Bóg w dom. Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Boga ma na języku, a diabła w sercu. Chwal Boga uczynkami, a nie oracjami. Bóg widzi, czas ucieka, śmierć się zbliża, wieczność czeka. Czas ucieka, wieczność czeka. Biedność na wieczność, bogactwo na czas. Bez Boga ani do proga. Bez Boga i z górki ciężka droga. Boga wzywaj, a ręki przykładaj. Módl się a pracuj. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Nie można równocześnie służyć Bogu i mamonie. Koncentracja na zdobywaniu bogactwa zagraża życiu zgodnie z zasadami wiary. Nie można równocześnie służyć dwóm panom. Nie da się lojalnie służyć dwóm panom. Albo jednego nienawidzisz, a drugiego kochasz, albo na odwrót — drugiego szanujesz, a pierwszego lekceważysz. Za Bóg zapłać nie wiele kupisz. Drogo kupi, kto długo prosi. Kto wiele mówi, mało kupi. Daj, Boże, dobrą broń mieć, a nigdy jej nie użyć. Kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie dobodzie. Ksiądz dwa razy kazania nie mówi. Nie ucz księdza pacierza. Licha fara, gdzie ksiądz sam dzwonić musi. Żyd żyda, ksiądz księdza o sto mil zwietrzy. Pan każe, sługa musi. Kazał pan, musiał sam Ręka rękę myje. Z kim przestajesz, takim się stajesz. Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Próżna beczka brzmi głośno. Szewc bez butów chodzi. Złej tanecznicy przeszkadza i obręb u spódnicy. Nieumiejętnemu pracownikowi wszystko przeszkadza, we wszystkim znajduje wymówkę. Kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał. Co bardziej dokuczy, to prędzej nauczy. Człowiek do śmierci się uczy, a głupim umiera. Kto się śmierci boi, placu nie dostoi. Człowiek z domu, szkoda w dom. Każdy początek jest trudny. Co w sercu, to w gębie/to na języku. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Co się stało, to się nie odstanie. Co się odwlecze, to nie uciecze. Co ma wisieć, nie utonie. Co za dużo, to niezdrowo. Co zanadto, to niezdrowo. Co będzie, to będzie. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Co ma piernik do wiatraka. Komu w drogę, temu czas. Lepiej późno niż wcale. Lepiej nosić niż się prosić. Lepiej dźwigać niż ścigać. Parasol noś i przy pogodzie. Bez pracy nie ma kołaczy. Bez zachodu nie ma miodu. Pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki. Głodnemu chleb na myśli. Nie z każdej mąki będzie chleb. Chleb pracą nabyty bywa smaczny i syty. Kto na ciebie kamieniem, ty na niego chlebem. Czapką, chlebem i solą ludzie ludzi niewolą. Dobry chleb z solą, kiedy z dobrą wolą. Chleb ludzi bodzie. Dobry chleb, kiedy nie ma kołacza. Na bezrybiu i rak ryba. Dobra i bułka przy chlebie. Kto ma chleb, szuka bułki. Lepszy własny chleb, niż pożyczona bułka. Głodnemu chleb na myśli. Ni cebulki, ni w co wkrajać. Nic po tytule, gdy pusto w szkatule. Co po tytule, kiedy pustka/pustki w szkatule. Ubóstwo nie hańbi. U wdowy chleb gotowy. Bogatemu to i byk się ocieli. Bogatemu diabeł dzieci kołysze. Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni. Wilk w owczej skórze. Co z oczu, to z głowy. To czego oczy nie widzą, zapominamy szybko. Co z oczu, to (i) z myśli. Co z oczu, to z serca. Rozłąka nie wpływa dobrze na związki Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Mała szkoda, krótki żal. Księże oczy, wilcze gardło, co zobaczy, to by żarło. Oczy chcą, nie brzuch. Co kraj, to obyczaj. Co kraj - to obyczaj, co rodzina - to zwyczaj. Gdy rodzina żyje w zgodzie, to jej bieda nie dobodzie. Atak jest najlepszą obroną. Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. Młode piwko się burzy. Młode wino musi się wyszumieć. Stare wino lepsze. Gdzie słońce świeci, tam cień być musi. Nie ma dymu bez ognia Nie ma róży bez kolców. Nic po cierniu, kiedy róża spadnie. Nie ma ludzi niezastąpionych. Za mundurem panny sznurem. Jaki pan, taki kram. Jak cię widzą, tak cię piszą. Złe towarzystwo na złe wychodzi. Szata dodaje śmiałości. Ubiór czyni człowieka. Nie szata czyni człowieka. Broda mędrcem nie czyni. Broda mądrości nie doda. Mądrość przychodzi z laty, acz nie każdy mądry, kto brodaty. Mądry Polak po szkodzie. Po czasie każdy mądry. Każda rzecz ma swój czas. Je jak za dobrych czasów. Korzystaj z czasu, póki czas. Przyjdzie czas, przyjdzie rada. Habit nie czyni mnicha. Dłużej klasztora niż przeora. Przeciwieństwa się przyciągają. Od przybytku głowa nie boli. Lepiej więcej mieć bydła w oborze, niźli szat w komorze. Co głowa, to rozum. Co głowa, to rozum. Każdy człek głowę, każda głowa swe ma zdanie, Skąd w Rzeczachpospolitych wielkie zamieszanie; Łacniej bowiem zegarek z starym zgodzić nowy, Niż uporne przy swoim rozumieniu głowy. Pycha tego przyczyną, że choć z jawną szkodą, Wprzód racyami, potym rogami się bodą. Cóż gdzie się o pieniądze cudze zgodzą zwajcy! Bo nic niemasz trudnego złotej — mówią — szwajcy. Lubo wadzą, lubo się zjednają panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. Wacław Potocki, "Moralia abo rzeczy do obyczajów, nauk i przestróg w każdym stanie żywota ludzkiego z łacińskich i z polskich przypowieści ojczystym krótko napisane wierszem" Co dwie głowy, to nie jedna. Cała mądrość nie mieści się w jednej głowie. Mędrzec to nietęgi, co ma rozum z księgi. Szczupak dwa razy tej samej przynęty nie bierze. Szczwanego lisa nie wyprowadzisz w pole. Bez głowy żyć można, bez brzucha nie. Ciało jest maską duszy. Oczy są zwierciadłem duszy. Pozory mylą. Nie wszystko złoto co się świeci. Brylant świeci i w popiele. Wszystko dobre co się dobrze kończy. Nie wszystko się dobrze kończy, co się dobrze zaczyna. Jeden zły wielu dobrych zepsuje. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Na upór nie ma lekarstwa. Na głupotę lekarstwa nie ma. Upartego nikt nie przekona. Kuj żelazo póki gorące. W dostatku trudno miarę zachować. Gdzie nie ma miary, tam nie ma kary. Bez kary dziecko się nie wychowa. Dziecko uparte niewiele warte. Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Późne dzieci są wczesnymi sierotami. Za błędy ojców - dzieci pokutują. Ten tylko błędów nie popełnia, kto nic nie robi. Sukces ma wielu ojców, a klęska jest sierotą. Spoza drzew nie widać lasu. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Cudze chwalicie, swego nie znacie. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Kawalerowi wszędzie źle, żonatemu tylko w domu. Nie od razu Kraków zbudowano. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. I na równej drodze kark skręcić można. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Gdzie wielu dowódców, tam bitwa przegrana. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Poznać głupiego po śmiechu jego. Dlatego dwie uszy, jeden język dano, iżby mniej mówiono, a więcej słuchano. Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz. Jest to cnota nad cnotami trzymać język za zębami. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Ignacy krasicki, "Monachomachia" Chwała za cnotą idzie. Broda jak u proroka, a cnota jako u draba. Cnota pilnowana diabła warta. Ma tyle cnót, co stara baba zębów. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Mów ostatni, milcz pierwszy. Mówić dużo, często szkodzi, pamiętajcie o tym, starzy i młodzi. Złoto otwiera wszystkie drzwi. Dobrze głuchemu, bo nie powie drugiemu. Głuchemu próżne słowa. Nic po chlebie, kiedy brak zębów. Można podzielić się kromką chleba, ale nie rozumem. Co głupiemu po rozumie, kiedy użyć go nie umie. Głupich nie sieją, sami się rodzą. Chytry żyje z głupiego. Głupi, gdy milczy, za mądrego ujdzie. Mów ostatni, milcz pierwszy. Lepiej z mądrym stracić, niż z głupim zyskać. Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Kto pyta, nie błądzi. Koniec języka za przewodnika. Lepiej się trzy razy spytać niż raz źle zrobić. Lepsza łata niż dziura. Lepszy rydz niż nic. Lepszy łut szczęścia niźli funt rozumu. Lepsze deko handlu niż kilo roboty. Lepsze wrogiem dobrego. Lepiej ze swoimi płakać niż z obcymi skakać. Nadzieja umiera ostatnia. Nadzieja - matka głupich. Po burzy zawsze wychodzi słońce. Z dużej chmury mały deszcz. Z wielkiej burzy mały deszcz. Z małej chmury duży deszcz. Z małej burzy wielki deszcz. Czas leczy rany. z upływem czasu zapomina się o doznanym cierpieniu Czas doktor każdemu. Czas najlepszy doktor/lekarz. Czas traci, czas płaci. / Czas płaci, czas traci. rozmaicie się dzieje, czasem się straci, czasem się zarabia Brudy pierz w domu. Choroba przybywa na koniu, a odchodzi piechotą. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Pieniądze wszędy wejście mają. Dobre słowo lepsze niż pieniądze. Lepsze szczęście niż pieniądze. Pieniądz robi pieniądz. Kto robi w złocie, ten się ozłoci, a kto robi w błocie, ten się ubłoci. Dawać i prosić, to za wiele. Kto szybko daje, ten dwa razy daje. Nie dawaj za późno, nie dziękuj za wcześnie. Chciwy dwa razy traci. Chciwego nie nasycisz. Lepszy mały a częsty zysk niż duży a rzadki. Człowiek biedny ceni sobie każdą złotówkę, bogaty każdy grosz. Kto o grosz nie dba, ten grosza nie wart. Kto się z groszem nie liczy, tego bieda wyćwiczy. Grosz do grosza, a będzie kokosza. Łatwo długi robić, ale trudno je płacić. Dłużnik wesoło bierze, a smutno oddaje. Dobry zwyczaj, nie pożyczaj. Co tanie, to drogie. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Kto na dwóch stołkach siada, ten często spada. Mało bogactwa, mało troski. Kto żądze swe hamuje, ten mało potrzebuje. Tam, gdzie rządzą moje żądze, tam już ja nie rządzę. Jeśli rządzą mną moje żądze, to już ja sobą nie rządzę. Oszczędzaj swego, abyś nie potrzebował cudzego. Bądź oszczędnym, abyś mógł być szczodrym. Szczodry nie traci. Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą. Praca od ubóstwa strzeże: kto nie sieje, nic nie zbierze. Ubóstwu mało co brak, łakomstwu wszystkiego. Praca tuczy, bieda uczy. Ten jest bogaty, kto jest zadowolony z tego, co ma. Pieniądze szczęścia nie dają, ale żyć pomagają. Nie zasypia w nocy śmiele, ten kto ma pieniędzy wiele. Pieniądzom trzeba rozkazywać, a nie służyć im. Pieniądz jest dobrym sługą, ale złym panem. Dwóm panom służyć nie można. Gdzie jest bogactwo, tam jest i łajdactwo. Cudzej kieszeni nie żałuj. Kto ma wioski, nie ma troski. Kto ma sługi, temu robią długi. U skąpego, zawsze po obiedzie. Kto na Kościół łoży, ten się nie zuboży. Był w kościele, ale na swoich chrzcinach. Dla leniwego każdy dzień jest świętem. Leniwemu zawsze święto. Leniwy dwa razy robi. Z próżnego i Salomon nie naleje. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Nie wierz wszystkiemu, co ludzie mówią. Bywa często zwiedzionym, kto lubi być chwalonym. Kruk i lis z Ezopa Bywa często zwiedzionym, Kto lubi być chwalonym. Kruk miał w pysku ser ogromny; Lis, niby skromny, Przyszedł do niego i rzekł: «Miły bracie, Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na cię! Cóż to za oczy! Ich blask aż mroczy! Czyż można dostać Takową postać? A pióra jakie! Szklniące, jednakie. A jeśli nie jestem w błędzie, Pewnie i głos śliczny będzie.» Więc kruk w kantaty; skoro pysk rozdziawił, Ser wypadł, lis go porwał i kruka zostawił. Ignacy Krasicki, "Bajki nowe" Kto się chwali, ten się gani. Każda pliszka swój ogonek chwali. Nie wkładaj palca między drzwi. Nie śmiej się bratku z cudzego upadku. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Wolę tu być pierwszy, niż tam ostatni. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Starość nie radość, młodość nie wieczność. Starość nie radość, śmierć nie wesele. Starość nie uciecha. Za młodu w tafcie, a na starość w płachcie. Zbłąkanego o drogę nie pytaj. Z wielkiej chmury mały deszcz. Od piwa głowa się kiwa. Do trzech razy sztuka. Wedle stawu grobla. Żadna praca nie hańbi. Najciężej pierwszy krok zrobić. Najciemniej jest pod latarnią. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Czekaj tatka latka, aż kobyłkę wilcy/wilki zjedzą. Baju, baju – będziesz w raju. Nowa miotła dobrze zamiata. Na psa urok. Na psa urok, na kota oczy. Dla kota za dużo, dla psa za mało. W nocy wszystkie koty są czarne. Pierwsze koty za płoty. Pierwsze niepowodzenie nie idzie w rachubę, nie liczy się Znać kota po pazurach. Zwąchał kot kiełbasę, a nie zwąchał kija. Żeby myszy kota nie znały, toby się niczego nie bały. Kto śpi, nie grzeszy. Kto śpi, nie grzeszy; a kto nie grzeszy, Boga chwali. Sam zjeść nie może i drugiemu nie da. Dla przyjaciela nowego nie opuszczaj starego. Choćbyś miał złota skrzynie, śmierci się nie wywiniesz. Śmierć nie rozdwoi, co miłość spoi. W miłości nie ma starości. Przodków wady potomkom szkodliwe. Ojcowie jedli kwaśne jabłka, a dzieciom zęby cierpną. Co kogo nie kosztuje, tego on nie szanuje. Najlepsze mienie – czyste sumienie. Kto ma sumienie w duszy, ten cudzego nie ruszy. Cudzego nie ruszaj, a swego pilnie strzeż. Co kto lubi, to go gubi. Co ciało lubi, to duszę gubi. Rada by dusza do raju, ale grzechy nie puszczają. ktoś nie ma możności osiągnięcia tego, czego by chciał U Polaka dusza na języku. Wielka dusza w małym ciele. Cierp ciało, kiedy ci się chciało. Dziwuje się ciało, czego nie widziało. Rośnie w ciało, a w głowie mało. Bliższa ciału koszula niż suknia. Bardziej boli od języka, niż od miecza. Co kogo boli, o tym mówić woli. Kogo boli, ten stęka. Nie każdy chory, kto stęka. Chorego zdrowy nie wyrozumie. Chorego pytają, zdrowemu dają. Doktor kuruje, gdy pieniądze czuje. Lekarz leczy, Bóg uzdrawia Kogo rodzice nie karzą rózgą, tego kat mieczem karze. Na to biją, żeby bolało. Zjesz beczkę soli, nim poznasz, co mię boli. Gdzie nie masz bojaźni, tam się wszystko błaźni. Miłość z bojaźnią nie stoi, nie miłuje, kto się boi. Baran bojaźliwy, choć ma wielkie rogi. Czym chata bogata, tym rada. Kto w błoto idzie/lezie, ten się nim ukala. Nim przebędziesz wody, pierwej zwiedź jej brody. Cierpliwość i mury przebija. Ile kto ma cierpliwości, tyle ma mądrości. Nie trzeba w ul dmuchać. Kto w ul dmuchnie, temu pysk spuchnie. "Pan Jowialski", Aleksander Fredro Głową muru nie przebijesz. Od złej doli głowa boli. Mała rzecz a cieszy. Dobra psu i mucha, kiedy głodny Na złą nowinę nigdy za późno. Najlepiej pachnie, kto niczym nie pachnie. Ożenienie za wczesne często bywa bolesne. Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Bywał Janek u dworu, wie, jak w piecu palą. Z różnych pieców chleb jeść nie zawadzi. Dobra powieść, gdy wołają: jeść. Z żartami jak z solą – nie przesadź, bo zabolą. Plotka na długie nogi i ostro zakończone rogi. Złe wieści mają skrzydła. Pies szczeka, wiatr wieje. Pies szczeka, wiatr niesie, rozejdzie się to po lesie. Nie dziel skóry na niedźwiedziu. Gdzie jedna kość, a dwa brytany, tam pokój nieznany. Baba powinna mieć czym oddychać i na czym siedzieć. Młodą pannę trza do wydania namawiać, a stara sama się kawalerowi oświadczy. Gdy panna ma pieniądze i hojne dochody, nie upatruj stanu i krasnej urody. Nie pomoże bielidło, kiedy baba straszydło. Kobieta bez męża jest ni to, ni owo. Dziewczyna jest jak pieniądz: chce się wydać. Choć o jednym oku, byle tego roku. Choćby pił, choćby bił, byle był. Idąc za mąż płacze panna oczyma, a śmieje się w sercu. Śmiać się i płakać bez przyczyny umieją wszystkie dziewczyny. Zapomnisz wnet swobody, ino pójdziesz z pieluszkami do wody. Kobieta ma tyle lat, na ile wygląda, mężczyzna - na ile się czuje. Każdy ma swego mola, co go kryzie. Bęben dlatego głośny, że próżny. Gdzie cienko, tam się rwie. Cierpieć z drugimi lżej. Każda sowa głupia w dzień. Tłusta kasza gości sprasza. Brzucha słowami się nie nakarmi. Sałata brzucha nie załata. Pełen brzuch, zamknięty słuch. Kozła doić próżno. Twardy kozioł do dojenia. Doi go jak swą krówkę. Kto chce krowę doić, powinien ją paść. Czego nie dojesz, dopijesz. Kto doje, dopije, ten w rozum nie tyje. Kto nie doje, nie dopije, ten mądrze i długo tyje. Myśl cła nie płaci. Dziura w worze, gość w komorze, piasek w mące, woda w łące, kąkol w życie, złość w habicie — rzeczy niecne. Ostrożny bywa, kto się raz oszuka. Kto się raz sparzy, na zimne dmucha. Złość piękności szkodzi. Nie taka szkoda jak niewygoda. o niewielkiej szkodzie Szkoda czasu i atłasu. Mówimy tak, mając na myśli rzecz lub zajęcie mało warte, którym nie warto poświęcać wysiłku Kto zjada ostatki, ten jest piękny i gładki (bywa piękny i gładki). Wóz, albo przewóz. Płaczka płacze, skoczek skacze. Każdy robi to, na czym się zna. Słowami nie napełnisz worka. Słów wiele, a rzeczy mało. Lepszy przykład niż rada. Ćwiczenie czyni mistrza. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Gdyby babcia miała wąsy, toby była dziadkiem. Mówimy tak, komentując żartobliwie rozważania o możliwych następstwach sytuacji, która jest nierealna Za króla Olbrachta wyginęła szlachta. Wspomnienie strat szlacheckiego pospolitego ruszenia podczas wyprawy mołdawskiej króla Jana Olbrachta, w szczególności poniesionych w wyniku zasadzki w wąwozie leśnym na Bukowinie pod Koźminami 26 października 1497 roku. Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. Każdy człowiek stanu szlacheckiego ma takie same prawa, niezależnie od tego, czy jest bogaty, czy biedny Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie (kasztelanie). Niektóre osoby - w szczególności starsze, ważniejsze i wyżej postawione w hierarchii społecznej - mają specjalne przywileje i mogą pozwolić sobie na zachowanie, które u innych traktowane jest jako naganne. Posła ani ścinają, ani wieszają. Jeśli nie możesz pokonać wroga, to się do niego przyłącz. Nie ma karesu bez interesu. Ostrożnie koło ściany, bo to fraczek pożyczany. Kijem tego, co nie pilnuje swego. Należy dbać należycie o swoje sprawy, aby uniknąć zaskoczenia przykrymi konsekwencjami. Życie składa się z drobiazgów. Nie pomoże umarłemu kadzidło. Szalonemu miecz w rękę dać/włożyć. Paluszek i główka to szkolna wymówka. Żeby cię smażono w smole, nie powiadaj, co się dzieje w szkole. Wyszło szydło z worka. Wyszedł jak Zabłocki na mydle. wszystko stracił, nie uzyskał zaplanowanej korzyści Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. każda niepomyślna sytuacja może mieć pozytywny skutek, nawet pozornie negatywne wydarzenia ostatecznie mogą spowodować dobre zmiany Gdyby ciotka miała wąsy, byłaby wujkiem. Nie wsadzaj nosa do cudzego prosa. Zwycięzców się nie sądzi. Pierś mężnego za puklerz stoi. Gdzie nie stać na bursztyn, tam jałowcem kadź. Czyj chleb jesz, temu kadź. Był obraz, ale oblazł. o kimś, kto dawniej był piękny Co na myśli, to na ustach. Co w sercu, to i w ustach. o prostolinijnym człowieku Co na sercu u trzeźwego, to na języku u pijanego. Pijany nie potrafi panować nad tym co mówi. Z każdym pięknie, z nikim szczerze (gładko). Nie to piękne, co piękne, ale co się komu podoba. odpowiednik łacińskiej sentencji: De gustibus non est disputandum - O gustach się nie dyskutuje Co masz jutro zrobić, zrób dziś. Nie dogonisz wczora cugiem, nie wyorzesz jutra pługiem. Kto głaszcze winnego syna, będzie potem musiał opatrywać jego rany. Syn pozostawiony samemu sobie wyrasta na zuchwalca. Koń nieposkromiony staje się uparty.
Są księża, którzy widzą w świecie miliardy szalejących demonów, tropią ich obecność w pornografii, muzyce rockowej czy nawet masowej żywności. Inni zalecają umiar w diagnozowaniu szatańskich podstępów. Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA w marcu 1999 r. Część teologów chciała już pożegnać się z diabłem. Uznając go za postać nieprzystającą do współczesności, próbowała zmienić go w pojęciową metaforę, personifikację zła. Większość jednak twierdzi, że katolicyzm, czy wręcz chrześcijaństwo, bez diabła byłoby jakąś inną religią. Przypomina o tym co jakiś czas Watykan: słowami papieży, treścią nowego katechizmu czy – jak ostatnio – nowym rytuałem odprawiania egzorcyzmów, który zastąpił pochodzący z 1614 r. formularz egzorcyzmów Rituale Romanum. „Diabeł niczym srogi lew krąży w poszukiwaniu ofiar” – przypominają autorzy nowego podręcznika. Zmienia kostiumy, przybiera historyczne pozy, ale ciągle jest to ten sam diabeł. Wiele demonicznych opętań, które przed wiekami uznawano za dzieło szatana, dziś sklasyfikowano by jako podręcznikowe przypadki schizofrenii, epilepsji, histerii czy psychastenii. Najlepsi egzorcyści pracujący przy powstaniu nowego podręcznika wypędzania demonów zalecają więc dużą powściągliwość przy stwierdzaniu opętań i radzą najpierw szukać choroby, zanim zacznie się szukać diabła. Według biskupa Corrado Balducciego, prawdziwie opętanych jest 5–6 osób na każdy tysiąc zgłaszanych do egzorcyzmów. Nowe teksty egzorcyzmów zawierają bardziej współczesne modlitwy w językach narodowych i odwołanie do Matki Boskiej, czego w dawnych nie było. Inne zmiany mają charakter techniczny, ustalają np., w którym miejscu ma stać egzorcysta, gdy odmawia modlitwy, wymagają, aby odmawiając słowa ex cruce Domini (z krzyża pańskiego) położył koniec stuły na szyi opętanego, a prawą rękę na jego głowie, aby uniemożliwić diabelskie wstrząsy. Kardynał Jacques Maritain wspomniał kiedyś, że nawet obecnemu papieżowi zdarzało się wypędzać złe duchy, choć nie był to klasyczny obrzęd egzorcyzmów. Jadowite zwierzę W Starym Testamencie diabeł jest prawie nieobecny. Wąż, który skusił Ewę, jest po prostu wężem, groźnym, jadowitym zwierzęciem, budzącym ludzki lęk. Dopiero dużo później zidentyfikowano go jako szatana. Fragment księgi Izajasza mówiący o upadku Lucyfera jest pomyłką w tłumaczeniu. Lucifer w dosłownym przekładzie znaczy nosiciel światła – gwiazda zaranna, planeta Wenus, która ostatnia gaśnie na niebie. Izajasz gromiąc pychę Nabuchodonozora zwraca się do niego: „Jakżeś nisko upadła z nieba, gwiazdo zaranna”. Tę upadłą z nieba gwiazdę utożsamiono w łacińskim przekładzie z upadłym z nieba aniołem. Osobiście pojawia się diabeł w księdze Hioba, zsyłając na bożego męża wszelkie plagi, aby nakłonić go do bluźnierstwa. Czyni to jednak za zgodą Jahwe, na mocy zawartej z nim umowy. Nie jest więc księciem ciemności i osobistym nieprzyjacielem Boga, ale raczej specjalistą wynajmowanym do brudnej roboty. Wypada zgodzić się z Leszkiem Kołakowskim, gdy twierdzi, że Stary Testament nie daje podstaw do jakiejkolwiek konsekwentnie wypracowanej doktryny demonologicznej. Wyraźniejszy obraz diabła rysuje się dopiero w Nowym Testamencie. Wąż utożsamiony zostaje z szatanem (Apokalipsa św. Jana), pojawia się imię Belzebuba i motyw ognia piekielnego. Ale dla istnienia diabła kluczowe znaczenia mają dwa epizody: kuszenie Chrystusa na pustyni opisane przez ewangelie Marka, Mateusza i Łukasza i wypędzenie przez niego demonów z opętanego (pierwszy w historii egzorcyzm). Na te fragmenty Pisma powołuje się zazwyczaj tradycyjna teologia, by zniweczyć liberalne próby pozbawienia diabła realnego bytu. Nie można przecież uznać – argumentuje – że Jezusa kusiła pojęciowa metafora, że wypędzał on z opętanego personifikację zła. Teoria „błędu Jezusa” jest na gruncie katolickiej teologii nie do przyjęcia. „Gdyby szatan nie istniał, Chrystus z pewnością sam zdemitologizowałby ten pogląd – przekonuje nota duszpasterska Konferencji Biskupów Toskańskich. „Prawda o szatanie, choć nie należy do najważniejszych prawd wiary, nie jest marginalna. Bez niej Ewangelia byłaby inną Ewangelią, a całościowy gmach Objawienia straciłby swą koherencję i wiele prawd teologicznych trzeba by przedefiniować”. Upadły anioł Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego wspomina diabła kilkunastokrotnie. Według oficjalnej wykładni został on stworzony jako dobry anioł, lecz upadł, gdyż z własnej woli odrzucił Boga. Jest to wybór nieodwracalny, a grzech szatana nie będzie wybaczony. Choć co do ostatniego mieli swego czasu wątpliwości Orygenes, św. Hieronim i Grzegorz z Nyssy, którzy twierdzili, że diabeł może być zbawiony. Postać diabła, która funkcjonuje w zbiorowej wyobraźni, tylko po części ma źródło w Objawieniu. To prawdopodobnie od greckiego bożka Pana pożyczył chrześcijański diabeł rogi i kopyta. Ma on też cechy egipskiego Seta czy staroperskiego Arymana. Talmud nadał mu imiona bóstw pogańskich (głównie kananejskich). W tym kontekście nie dziwi obecność Charona i Cerbera w dantejskim piekle. Mniej powściągliwe niż Biblia były w opisie Złego apokryfy, Talmud, Kabała i pisma uczonych teologów. Według apokryficznej Ewangelii św. Nikodema szatan rządzi w piekle z nadania Chrystusa. Nikodem opisuje zstąpienie Jezusa do piekieł, skąd zabrać miał Adama i różnych świętych. W zamian za ich uwolnienie powierzył szatanowi władzę nad piekłem. Upadek aniołów, o którym oficjalna nauka Kościoła mówi jedynie, że był spowodowany pychą, szczegółowo relacjonuje księga Henocha (także apokryf). Według niej, to nie szatan był przyczyną upadku kobiety, ale wręcz przeciwnie – piękność ziemskich kobiet spowodowała bunt aniołów przeciw Bogu, gdyż zapragnęli je posiąść i spłodzić z nimi potomstwo. Giganci, którzy byli owocem tego związku, pożarli się nawzajem, ale pozostała na ziemi rozpusta i sprośność. Upadłe anioły rozbudziły w kobietach próżność i fałsz. Nie jest to wersja jedyna; według innej szatan upadł, gdyż sprzeciwiał się stworzeniu kobiety. W tradycji talmudycznej z kolei przyczyną jego buntu była odmowa złożenia hołdu Adamowi. On potężny, dwunastoskrzydły wódz chóru serafinów, który powstał z blasku Boga, nie chciał ukorzyć się przed powstałym z prochu człowiekiem. Zazdrościł Adamowi i zapragnął Ewy, z którą pod postacią węża spłodził Kaina. Przeciw tej wersji oponował z kolei św. Tomasz z Akwinu, twierdząc, że szatan nie mógł być serafinem, gdyż serafiny wywodzą się z żaru miłości, którego z grzechem śmiertelnym pogodzić się nie da. Musiał więc być z cherubinów, które wywodzą się z wiedzy. Tylko jeden szatan Nigdy nie było wśród teologów zgody co do liczby diabłów. Według XV–wiecznych obliczeń jest ich 133 miliony 306 tysięcy 688 sztuk. Na przeciwnym biegunie funkcjonuje koncepcja, że jest tylko jeden szatan. Jedni teolodzy utożsamiali go z Lucyferem, inni konstruowali piekielne hierarchie. W 1589 r. demonolog luterański Binsfeld ustalił co następuje: na czele stoi Szatan, siejący złość, gniew i wojny; jego prawą ręką jest Lucyfer odpowiedzialny za grzech pychy, dalej Mammon – demon chciwości, Asmodeusz – rozpusty, Belzebub – obżarstwa, Lewiatan – zazdrości i Belfegor – lenistwa. Collin de Plancy, autor słownika demonów, dorzuca do tego Eurynoma – księcia śmierci, i Ukobaha – wynalazcę pieczonych potraw wywołujących niestrawność. Podziału pomniejszych demonów dokonano ostatecznie w wieku XVIII. A są to: Fates – złośliwe demony odmieniające los człowieka i jego plany, Poltergeisty – hałaśliwe i złośliwe duchy nocne wywołujące zamieszanie, Inkuby i Sukkuby – namawiające do lubieżności i spółkujące z ludźmi, Maszerujące Zastępy – siejące niezgodę, kłótnie i wojny, wreszcie Duchy Swojskie – pomagające czarownikom i alchemikom pod postacią zwierząt domowych. Chrześcijańska koncepcja diabła kształtowała się w sporze z herezją manichejską, według której świat jest areną walki dwóch pierwotnych sił: dobra i zła. Dla chrześcijan pierwotne jest jedynie dobro, bowiem całe stworzenie pochodzi od Boga. Zło ma charakter wtórny, czy wręcz negatywny (jest jak u św. Augustyna brakiem dobra). W myśl scholastycznego punktu widzenia diabeł nie potrafi zmieniać istoty rzeczy stworzonych, a jedynie nimi manipulować, nie może powołać niczego do istnienia ex nihilo. Jest więc teoretycznie możliwe, że gdyby wszyscy ludzie na ziemi nagle zdecydowali się wybrać Boga i odrzucili grzech, szatan byłby bezsilny, stałby się bogiem nicości. Na obrzeżach teologii funkcjonuje jednak koncepcja, która czyni diabła księciem tego świata, panem materii i Antychrystem, który pod koniec czasu stoczy z siłami dobra ostateczną walkę. Najdobitniej manifestował diabeł swą obecność w wiekach średnich. Zwodził, kusił, szukał ofiar za pomocą onirycznych złudzeń, zsyłając ludziom lubieżne sny. W Wogezach, Alpach, hiszpańskich górach Sierra, w Harzu, na polskiej Łysej Górze gromadził zastępy tych, którzy zaprzedali mu duszę. Miał własną liturgię czarnych mszy, na których święconą wodę zastępowała uryna, kropidło – koński ogon, chleb – sperma, a krew pańską – krew menstruujących czarownic. W świecie średniowiecznej wyobraźni pojawiał się pod postacią kozła; miał rogi, ogon, kopyta i odrażające oblicze. W drugie, równie odrażające, umieszczone na pośladkach całowali go wyznawcy. Pod postacią inkubów obcował z kobietami, a pod postacią sukkubów zwodził mężczyzn płodząc potomstwo. Za fakt niezbity uznawali to św. Augustyn, św. Bonawentura i św. Tomasz. Jedno tylko było niejasne – skąd bezcielesny demon czerpie nasienie. Czego nie mogły rozgryźć najwybitniejsze teologiczne umysły, pojął prosty magister Jordanes de Bergamo – demon najpierw przeistacza się w sukkuba i gwałci mężczyznę kradnąc mu nasienie, a potem pod postacią inkuba zapładnia czarownicę. Na ciałach swych wyznawczyń zostawiał szatan ślad pazura – maleficum taciturnitatis – pozbawiony nerwów, a więc nieczuły na ból punkt. Wprawny kat odnajdywał go bez trudu. Przez wieki toczono z szatanem bezpardonową i zaciętą wojnę stosując coraz bardziej wyrafinowane tortury, by wyrwać prawdę z jego sług. Większość przyznawała się szybko, zdradzając miejsca szatańskich schadzek i nazwiska wspólników. Ilu spłonęło na stosach, dokładnie nie wiadomo. Niektórzy mówią o kilku milionach. Zdarzało się jednak, że szatan obdarzał ciała swych wyznawców nadludzką wręcz wytrzymałością, wobec której kunszt najlepszych katów bywał bezradny. Zachowały się w archiwach akta z procesu w Noerdlingen, podczas którego jedną z czarownic torturowano hiszpańskim butem żelaznym, naszpikowanym kolcami zającem, rozciąganiem na drabinie, ściskaniem głowy obręczą i przypiekaniem pachwin; nie wyznała niczego. Druga przetrzymała 56 tortur w 16 przesłuchaniach i nie wydobyto z niej ani słowa. Po 11 miesiącach trzeba ją było puścić na wolność, obciążając jedynie kosztami honorarium dla kata. Od teologii do sztuki Od teologii diabła przejęła sztuka i wtedy jego ewolucja nabrała tempa. Przymierzał kostiumy z epoki, przeglądał się w ideowych prądach. U Dantego Lucyfer, „Principe del regno doloroso”, ma jeszcze postać średniowiecznej bestii o trzech twarzach, która w skutym lodem, najniższym kręgu piekieł miażdży grzeszników. Ale już u Marlowe'a („Tragiczna historia dr. Faustusa”) przybiera pozę renesansowego libertyna o ironicznym uśmiechu. Prawdziwy przełom przyniósł „Raj utracony” Johna Miltona, epicki poemat o upadku ludzi i aniołów. Szatan Miltona nadal budzi grozę, ale także podziw i współczucie. Jest buntownikiem, bohaterem tragicznym, któremu duma nie pozwala się ukorzyć i błagać o łaskę. Który rzuca Bogu w twarz wyniosłe non serviam. „Mniejsza gdzie będę, skoro będę sobą. Bo kimże mam być, jeśli niemal równy jestem Zwycięzcy zbrojnemu w pioruny? Tutaj wolnymi będziemy przynajmniej (...) Sądzę, że warto władać w piekle, bowiem lepiej być władcą w piekle niż sługą w Niebiosach” – mówi Szatan podnosząc się z upadku. Na ilustracjach Williama Blake'a do „Raju utraconego” Szatan nie jest już odrażającą kreaturą, ale pięknym, złotowłosym młodzieńcem, półbogiem, można powiedzieć pogańskim Chrystusem. Po Miltonie i Blake'u sylwetka modernistycznego diabła była już niemal gotowa. Ale przed nim miał jeszcze przyjść diabeł filozof, oświeceniowy intelektualista, goetheański Mefistofeles. Przedstawia się Faustowi jako duch przeczenia, cząstka siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro, bo wywołując ferment i niepokój nie pozwala ludziom zgnuśnieć w łatwym optymizmie. Każe pytać i szukać. Tak też niektórzy interpretatorzy odczytują fragmenty pism Hegla i Kierkegaarda dotyczące grzechu pierworodnego – to nie była tragedia w historii ludzkości, ale otwarcie oczu i początek wiedzy. Pierwszy filozof, pierwszy anarchista A więc pierwszy filozof, ojciec nauki i pierwszy anarchista, który zbuntował się przeciw zastanemu. Takiego szatana dostali w spadku moderniści dodając mu własny spleen, weltschmerz i ubóstwienie sztuki przez duże „S”. Diabeł fin de siecle'u był pierwszym, który odczuł ból egzystencji. Jak Chrystus wcielił się w cierpiącego człowieka. Do takiego szatana modlili się Baudelaire i Verlain, takiego rzeźbił Viegeland i rysował Gustave Doré. U Dürera strącenie szatana to apokaliptyczne kłębowisko, u Doré´a samotna tragedia. „Oni wszyscy są dziećmi Szatana, ci którzy dla idei spokój tysiąca ludzi poświęcają: Aleksander i Napoleon; ci, którzy młodzież od wiary starych bogów odwracają: Sokrates i Schopenhauer; ci, którzy w głębię wnikają i zło ukochali, bo wszelkie zło, to głębia: Rops, Baudelaire i Poe; ci, którzy się bólem rozkoszują i siedzą na Golgocie bezsilności: Szopen i Schumann” – wyliczał Stanisław Przybyszewski. A skoro szatan był genialnym artystą i buntownikiem, Bóg musiał stać się filistrem. Diabła zdetronizował dopiero wiek XX słowami Sartre'a: „piekło to inni”. Szatan został sprowadzony do roli kelnera w pokoju, w którym troje obcych ludzi skazanych jest na wieczną mękę wzajemnej obecności. Zdążył jeszcze jako mistrz Woland, profesor czarnej magii, narobić zamieszania w radzieckiej Moskwie (epizod opisany przez Bułhakowa). I tak właściwie zakończyła się jego literacka kariera. Choć już wkrótce miał rozpocząć karierę filmową. Kosztowało go to jednak powrót do niemal średniowiecznej postaci. Polański w „Dziecku Rosemary” ożywił mit inkubów, „Omen” nawiązał do okultystycznej nauki o Lucyferze nawiedzającym świat jako niewinnie wyglądające dziecko, „Egzorcysta” pokazał opętanie w dawnym stylu. Niektórzy twierdzą, że właśnie ten film przyniósł modę na egzorcyzmy. Dopiero ostatni filmowy szatan zyskał bardziej współczesną postać. Ma twarz Ala Pacino i jest szefem wielkiej finansowej korporacji („Adwokat diabła”). Polski diabeł utknął na ślepej ścieżce ewolucji. Zastygł na wieki w postaci Rokity, Boruty, Franta – przechery, wiejskiego kuternogi, zamieszkującego pnie spróchniałych wierzb, potrafiącego co najwyżej przestraszyć nocą pijanego chłopa albo sprowadzić zarazę na bydło. „Widziałem ja na świecie szatanów potężnych\ Nie nadętych pyszałków, ale bardzo mężnych\ I niczym nie ugiętych, i bardzo rozumnych\ Tobie się z nimi mierzyć – toż komedia czysta\ Nigdy z ciebie Boruto nie będzie Mefista” – drwił Lechoń. Raz tylko przytrafił się literaturze polskiej szatan z prawdziwego zdarzenia. Przyjechał do Krakowa w 1898 r., opromieniony mroczną sławą swych dzieł o głucho brzmiących tytułach: „De profundis”, „Totenmesse”, „Synagoga Szatana”; frenetycznie pijany i demonicznie lubieżny Stanisław Przybyszewski. Kraków dla niego oszalał. „Pijcie aż dusza wykipi” wołał, i Kraków pił; „Na początku była chuć” – głosił, i Kraków recytował po nocach tę ewangelię płci. „On był nawiedzony przez szatana w wielkim stylu” – wspomina Boy – „I przez to stał się dla nas bezcennym skarbem. Bo zważcie: myśmy w Polsce nigdy nie mieli szatana. Przybyszewski spłacił za nas dług tej inkarnacji. Zjawienie się jego było potężnym uzdrowieniem, było rozwiązaniem zahamowanych wiekami kompleksów. On był freudowskim snem naszej duszy, a raczej freudowskim jej snów wykładem. Ale i on sam z dotknięciem gleby rodzinnej stracił swój demonizm, zmienił się w... diabła z Pani Twardowskiej, ťJak baba diabła wyonacyłaŤ. O ziemio polska!” Krakowskie opętanie minęło, a Przybyszewski popadł w bogoojczyźniane klimaty. Wkrótce zresztą krytyka literacka egzorcyzmowała go mianem grafomana. Żeby w „Matce Joannie od Aniołów” piórem Iwaszkiewicza opisać solidne szatańskie opętanie, znowu musieliśmy pożyczać diabła od Francuzów. Figura retoryczna? Dziś, gdy wydawało się, że diabeł jest już tylko figurą retoryczną, ewentualnie aktorem w niskobudżetowych horrorach, teologia zaczyna mówić o drugim jego przyjściu. Pierwsze miało nastąpić w średniowieczu i osiągnąć apogeum w okresie procesów czarownic. Dzisiejsze ma się przejawiać modą na okultyzm, spirytyzm, wróżby, astrologię, horoskopy, tajemnicze techniki uzdrawiania i satanistyczne kulty. Powstanie nowego podręcznika egzorcyzmów motywowano w Watykanie właśnie rosnącym stale zapotrzebowaniem na wypędzanie złych duchów. Współczesne postacie diabła opisane przez Denisa de Rougemonta w książce „Udział diabła” to demon demokracji, który sprawia, że oddajemy się marzeniom o nieograniczonym postępie, demon wolności, nakłaniający do odrzucenia ograniczeń, demon bezpieczeństwa, łudzący ubezpieczeniem od wszelkiego ryzyka (antykoncepcja, aborcja, eutanazja), demon nijakości, który pod płaszczykiem dobrych manier odwodzi nas od nazywania rzeczy po imieniu. Większość teologów jest jednak zgodna, że dzisiejszy szatan ma na imię New Age. Jeden z warszawskich egzorcystów opowiada, że każdego tygodnia spotyka przynajmniej kilkanaście osób, które udział w seansach spirytystycznych, wizyty u wróżek albo bioenergoterapeutów sprowadziły na złą drogę. – Cierpią fizyczny ból i psychiczną pustkę, mają skłonności samobójcze – wylicza. – Nie są to klasyczne przypadki opętań, ale bez wątpienia demoniczne opresje. Prawdziwe opętanie, czyli possesio, stwierdzamy, gdy człowiek w nadnaturalny sposób przekracza swoje możliwości: wykazuje nadludzką siłę, mówi nieznanymi sobie językami, powoduje przemieszczanie przedmiotów. Do tego pojawia się awersja wobec sacrum. Inny egzorcysta opisuje, że w trakcie, gdy demony opuszczają ciało, człowiek przypomina zachowaniem świnię, byka lub psa. Są księża, którzy widzą w świecie miliardy szalejących demonów, tropią ich obecność w pornografii, muzyce rockowej czy nawet masowej żywności, skłonni by egzorcyzmować całą niemal współczesność. Inni zalecają umiar w diagnozowaniu szatańskich podstępów. Jeszcze inni najchętniej wysłaliby do psychiatry opętanych wraz z egzorcystami. Pierwsi twierdzą, że przekonywanie ludzi o własnym nieistnieniu to najbardziej wyrafinowane oszustwo szatana. Ostatni, że przypisywanie diabłu całego zła, to gorszy szatański paradoks, bo sprawia, że człowiek czuje się zwolniony z odpowiedzialności za grzech. A diabeł, jak to diabeł, stale wymyka się definicjom.
W słowniku polsko - arabski znaleźliśmy 1 tłumaczeń gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy, między innymi: العجلة من الشيطان. Przykładowe zdania z gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy zawierają przynajmniej 3 zdań. gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy W pośpiechu często zdarza się o czymś zapomnieć, być niedokładnym tłumaczenia gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy Dodaj العجلة من الشيطان pl W pośpiechu często zdarza się o czymś zapomnieć, być niedokładnym Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. هوردرز ) دائماً لديه قضيتين كما تعلمين ) Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. tatoeba
gdy się diabeł zestarzeje